2010-11-26 Płytki
Pierwszy dzień zimy, nasz domek zasypał śnieg. Drogę dojazdową do domku też.
A tymczasem w środku ... wizualizacje łazienki dolnej stają się rzeczywistością.
Przyjechała też wanna
A pralnia już gotowa
Pierwszy dzień zimy, nasz domek zasypał śnieg. Drogę dojazdową do domku też.
A tymczasem w środku ... wizualizacje łazienki dolnej stają się rzeczywistością.
Przyjechała też wanna
A pralnia już gotowa
Zaczęliśmy nawozić ziemię do ogrodu i równać działkę za domem gdzie mamy różnicę od frontu domu do ogrodzenia za domem grubo ponad metr. W środę przed świętem przywieźli 30 wywrotek ziemi z łąki i rozgarnęli koparą. Okazało się jednak, że to mało, więc należy dosypać chyba jeszcze z 15 .
Wystąpił jednak problem innej natury. No właśnie natury... bo niestety pogoda jest jaka jest, czyli listopadowa i nie idzie wjechać kopatką na łąkę i nabrać ziemi. Sprzęt też zakpuje się na tym co już nasypali u nas. Hmm - czekamy zatem na słońce
Od początku listopada ekipa gipsująca stawia się na 6,30 do pracy. Efekty są już widoczne, chociaż słabo schną tynki i podłogi. Mamy cały czas włączoną nagrzewnicę co skutkuję omalże czterocyfrowymi rachunkami za prąd. Chociaż pochwalę się, że mamy już prąd w domu, a oto debiutant:
Domek już zaczyna przybierać na urodzie wewnątrz. Jest też kominek.
I informacja dla potencjalnych złodziei - MAMY ALARM !!!
Kominek i całe jego zaplecze z turbiną: